2014/07/25

---> GÖTEBORG

 SALE! SALE! SALE! ..
wszędzie, więc trzeba korzystać. Wczoraj spędziłam cały dzień z moją kochaną chrzestną, zaczęłyśmy od sushi, które wprost UWIELBIAM. A skończyłyśmy z torbami ciuchów. Uwielbiam ten wakacyjny okres. Można kupić sobie śliczne łaszki za śmieszne pieniądze.. A nawet dużo ślicznych łaszków. Zdjęcia zrobiłam telefonem, bo szczerze mówiąc nie mam sił, aby bawić się z aparatem. Miałam ciężką noc. Wczoraj ubrałam najzwyczajniej w świecie niewygodne buty, więc musiałam swoje wycierpieć wieczorem (i w nocy, jak się później okazało). A żeby jeszcze bardziej uprzyjemnić mi tą ciężką noc, o 5 rano muchy zaczęły wojne..



2014/07/23

HERE WITHOUT YOU




2014/07/20

BACK IN SWEDEN

Tak. Już jestem, pewnie zdążyliście znienawidzić mnie za moja słabą obecność ostatnio. ALE WRÓĆIŁAM! Przed chwileczką objerzałam zaległe odcinki PLL a zaraz czeka mnie rozpakowywanie rzeczy, których praktycznie wziąć do Polski nie powinnam. Wczoraj z racji tego, że dość późno byłam w domu, udało mi się jedynie wysypać wszystko z torby, rano sprzątnęłam to co było pod nogami, a reszta leży i czeka na powrót do szafy. Sama nie wiem, czy zostawić to na jutro, czy rozpakować żeby jutro mieć z głowy? Najgorzej. Bardzo dziwne uczucie odnośnie mojego krótkiego pobytu w Polsce, BO zazwyczaj kiedy wracam z Polski, zostaje tylko kilka dni do powrotu do szkoły, a tu prosze, jeszcze miesiąc bimbolenia. Miesiąc dla bloga.




2014/07/14

rewalove

W Rewalu zabraknąć mnie nie mogło. Będąc w Polsce, miałam zamiar dodawać posty dużo częściej, ale jestem cały czas gdzieś, a gdzieś nie ma czasu, żeby wziąć się za pisanie posta. W każdym bądź razie, za cztery dni wracam do Szwecji, a tam na pewno będzie więcej czasu na pisanie. Buziaki i czekajcie na nowe stylizacje, a będzie ich dużo, obiecuję :)


2014/07/07

07.07





Dotarłam cała i zdrowa. Duszę się i zdycham, ale nie narzekam, bo nawet 30 stopni w cieniu, jest lepsze niż skandynawski deszcz..



2014/07/04

MARSZ MARSZ DO POLSZY


Wszystko dopięte (chyba) na ostatni guzik. Lece spać, nawet nie chcecie wiedzieć o której jutro czeka mnie pobudka. Sama wolałabym nie wiedzieć. ...




______________________________________________________
Znalazłam na yt jakiś czas temu, bardzo przyjemnie się ogląda, szczególnie będąc za granicą.
Do napisania, już z Polski!

confusion.

Pierwszy raz w życiu, jestem tak niezorganizowana.  To znaczy nie zrozumcie mnie źle, wypisałam sobie na kartce co mam spakować itd, próbowałam nawet ułożyć sobie wszystko w jakieś miejsce, ale cały czas mam wrażenie, że czegoś zapomniałam. I za Chiny nie wiem co to może być. Ale spokojnie, przypomni mi się na promie, kiedy już oczywiście będzie za późno. Tak to już z podróżami i moim wrednym mózgiem bywa. Widzieliście pogode na najbliższy tydzień? jak nie, to nie patrzcie, nie psujcie sobie nastroju. Mnie nikt nie ostrzegł. Cholerny pech, w torbie miejsca brak, a ciuchy na deszcz trzeba zabrać. Naprawdę nie lubię się pakować..
To miejsce w tym momencie robi mi za składnie. Donosze, przynosze, dokładam i odkładam. Nie wygląda to dobrze, ale jest okej. Licze, że toaletka to wytrzyma. A jak nie, to przeniose się na podłoge, na której jest już milion innych rzeczy do zabrania. Zobaczymy co na to tato.. On, jak i reszta domowników wiedzą, że mam tendencje do zabierania ze sobą zbyt dużej ilości ciuchów. Ale wooho! Tym razem, naprawdę się spiełam i mam same potrzebne rzeczy. Z bólem serca zostawiam mniej potrzebne łaszki w szafie. No ale co, to przecież nie koniec świata, zawsze pocieszam się faktem, że są ludzie którzy przemieszczają się samolotami i jeśli nie zakupią sobie dodatkowego bagażu, muszą zmieścić się w podręcznym, a to już dopiero hardkoooor
__________
dobranoc, kolorowych!